triskaidekafil
Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
No to teraz trochę ode mnie
Jestem przeciwny adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Według mnie do prawidłowego wychowania dziecka potrzebny jest zarówno mężczyzna jak i kobieta. Właśnie przez dzielące nas różnice dopełniamy się, dając naturalną całość. Owszem - można mówić/pisać o rodzicach alkoholikach, batkomanach itd. pytając, czy nie lepiej, gdyby ich dziećmi zajęła się para homoseksulana. Ale czemu od razu mówić o skrajnościach? Jest wiele par heteroseskualnych, które również nie mają dzieci i chcą je adoptować (i jak dla mnie mogą zapenić dziecku pełne warunki do wychowywania się). Jest możliwe wychowanie dziecka przez jedną osobę (matkę lub ojca) - ale czy jest to pełne wychowanie? Myślę, że nie.
Mam jeszcze jedno pytanie (kwestia, którą podsunął mi jakiś czas temu mój kolega studiujący prawo, z którym dyskutowałem na temat legalizacji związków homosesksualnych. Zapytał mnie, czemu legalizując małżeństwa homoseksualne nie możnaby od razu zalegalizować małżeństw poligamicznych?
Przy legalizacji takich małżeństw często mówi się o np. problemach z dziedziczeniem. Zdaniem tego kolegi problemy te rowiązać można w ramach istniejących przepisów prawnych, w odpowiedni sposób je interpretując. Nie trzeba do tego instytucjonalizować prawnie związków par homoseksulanych.
Szprota - homosekslualizm bardziej popularny był w starożytności niż w średniowieczu (chociaż nie przeczę, że nie występował - był po prostu bardzo tępiony jako odstępstwo od normy. Ale to już inna historia). W starożytnej Grecji homosekslualizm był najczęściej związkiem między mężczyznami (miłość mężczyzny do mężczyzny uznawano za bardziej doskonałą niż mężczyzny do kobiety - nie wiedzieli, co dobre ). Nie przeczę jednak, że nie istniał homoseksualizm w "wersji damskiej" (w końcu słowo lesbijki wywodzi się najprawdopodobniej od wyspy Lesbos...), jednak ta opcja była zdecydowanie mniej popularna.
Nie można jednak przez to traktować tego zjawiska jako "zgodnego z naturą". Pierwszy powód (biologiczny) podał TRAD - podstawową funkcją łączenia się w pary (czy komuś się to podoba, czy też nie) jest potrzeba przedłużenia gatunku. Jeżeli podczas łączenia się seksualnego dwóch osobników nie ma możliwości rozrodu to jest to sprzeczne z naturą i podstawowym prawem łączenia się par. Drugi powód jest bardziej społeczno - historyczny. Jeżeli przyjmiemy, że wszsytko, co było kiedyś jest prawidłowe i możemy bez problemu do tego wracać to zorganizujmy sobie jakieś krwawe igrzyska na wzór rzymski albo zacznijmy zabijać najsłabsze dzieci zaraz po urodzeniu jak Spartanie. Możliwe, że homoseksulaizm był po prostu jakąś formą ówczesnej "ekstrawagancji" grup "najbardziej oświeconych" (chodzi mi o poetów, filozofów...) i nie miał nic wspólnego z przeciętnym życiem ludzi (w sumie w przeciwnym wypadku świat już dqwno by wyginął z powodu braku ludzi...)
To na tyle ode mnie.[/url]
|
|